Wczoraj widziałam w Teatrze Polonia „32 Omdlenia”, adaptację trzech jednoaktówek Antoniego Czechowa.
Napisał je wówczas młody pisarz, najwyraźniej żartobliwy prowokator, z przyjemnością nurzający swoich bohaterów w oparach absurdu.
Sceneria jednoaktówek – trzy krzesła, karafka, gra światłem. Niewiele didaskaliów. Resztę zapewnią aktorzy. Wybitni aktorzy. Krystyna Janda, Ignacy Gogolewski i Jerzy Stuhr! Brawura w aktorskim wydaniu!
Jest Czechow, są i omdlenia, palpitacje, drżące dłonie. Są tęsknoty i marzenia, które najczęściej prysną jak bańka mydlana zanim jeszcze nabiorą realnego kształtu. Jest żart, jak prolog wprowadzający widzów do poważniejszych tematów.
Odnosząc się do świetnego monologu Jerzego Stuhra w roli aktora Podżarowa z finałowej „Historii zakulisowej”, w takim teatrze wszystkie sceny są z życia wzięte. Teatr Czechowa zakorzeniony jest w życiu – rosyjskiego ziemiaństwa, Moskiewskich oficjałów, pułków oficerskich, zwykłych ludzi. Aktorzy emocjonalnie żonglują widzem, prowokują śmiech podszyty smutną refleksją – znów – jak w życiu.
Dla widza- spektakl jak miętowa pastylka. Kieszonkowy, kompaktowy – a pozostawiający to trwające ułamek sekundy szczególne poczucie, potencjał, by po wyjściu z teatru uważniej przyglądać się światu.
Krótko mówiąc- fantastyczna sztuka!
Justyna Napiórkowska
32 omdlenia, Teatr Polonia, Warszawa
fotografie : Robert Jaworski, www.teatrpolonia.pl