Waldemar Marszałek „25,50”

Od 13 października w Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie trwa retrospektywna wystawa twórczości Waldemara Marszałka

Wystawa Waldemara J. Marszałka (ur.16.02.1960 r.), znanego trójmiejskiego malarza, wykładowcy Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku, odbywa się z dwóch okazji, pierwszą jest mijające w tym roku dwudziestopięciolecie pracy, drugą znamienna pięćdziesiąta rocznica urodzin Artysty. W salach nowej siedziby Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie Waldemar Marszałek zaprezentuje ponad 50 prac, głównie obrazów, ale też rysunków, grafik komputerowych i litografii. Artysta ma na swym koncie około trzydziestu wystaw indywidualnych i udział w kilkudziesięciu ekspozycjach zbiorowych w kraju i za granicą, wielu o charakterze konkursowym.

O twórczość Waldemara Marszałka, tak pisze w katalogu wystawy Jan Wołek: ”Przyglądam się tym bizantyjskim postaciom, jakbym oglądał wymarły gatunek, którego jedynym żywym przedstawicielem jest Waldek. Spełniający obowiązek wobec swoich bohaterów. Smutnych, cichych i szlachetnych. Pokornych i pełnych tajemnicy. Właśnie ta tajemnica jest wielką siłą jego obrazów. Tajemnica, z którą się chce obcować, ale nie wolno jej obudzić niestosownymi pytaniami. Trzeba jej pozwolić trwać w przepastnym horyzoncie niedomówienia, własnej interpretacji.”

Wystawa czynna do 21 listopada 2010

źródło:www.pgs.pl

Zapraszamy również do obejrzenia obrazów Waldemara Marszałka w Galerii Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej.

 






Artyści Młodego Pokolenia – Michał Ćwiek

 

 

 

 

 

 

 

 

Michał Ćwiek urodził się w 1986 roku. Jest studentem V roku Grafiki na ISP UMCS w Lublinie. Autor scenografii do filmu pt: Wyłączność w reżyserii Krzysztofa Szota. Od 2008 roku jest on członkiem lubelskiej grupy artystycznej Frakcja Sucha.

Artyści, którzy najbardziej wpływają na jego twórczość to: Conor Harrington, Banksy, Alex Kanevsky i Wilhelm Sasnal.


Artysta interesuje się szeroko pojętym street-artem. Inspiruje go świat graffiti, estetyka miejskiego pejzażu, ruch, zmienność i dynamizm. Preferuje mocne, efektowne działania na dużych formatach. Cechą charakterystyczną jego obrazów jest nietypowe posługiwanie się szablonami, które sporządza korzystając z własnych fotografii. Często nakłada je na siebie, tworząc pewnego rodzaju zapis wycinka czasu.

 

Olga Boznańska w japońskim przebraniu

 

W Muzeum Okręgowym w Toruniu trwa wystawa obrazów Olgi Boznańskiej „Japonka. Inspiracje sztuką Japonii w malarstwie Olgi Boznańskiej”. Artystka, podobnie jak wielu innych europejskich twórców była zainspirowana sztuką japońską.

Olga Boznańska była jedną z największych polskich malarek okresu modernizmu. Ogromny wpływ na ukształtowanie się jej  języka malarskiego miała twórczość symbolistów, przede wszystkim Jamesa McNeilla Whistlera, a także Wilhelma Leibla i Eduarda Maneta. Swe umiejętności warsztatowe doskonaliła kopiując dzieła dawnych mistrzów w Pinakotece monachijskiej i obrazy Velazqueza w Wiedniu.

Boznańską, podobnie jak wielu innych europejskich twórców przełomu XIX i XX wieku, urzekła także sztuka japońska, i to do tego stopnia, że nie tylko przebierała swoje modelki za Japonki, ale sama fotografowała się w stroju mającym nawiązywać do Kraju Kwitnącej Wiśni. Powstały wówczas znakomite studia pejzażowe i studia kwiatowe. To w nich zawarta jest cała kwintesencja japońskiej estetyki i filozofii. Tematy te były obecne w jej twórczości aż do śmierci artystki.

Wystawa została przygotowana przez Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha w Krakowie. Obejmuje dzieła artystki pochodzące ze zbiorów z polskich muzeów, m.in. z Warszawy, Krakowa, Bydgoszczy, Kielc, Lublina, ze Szczecina i Stalowej Woli.

Wystawa czynna do 31 grudnia 2010.

źródło: www.muzeum.torun.pl

Triumf Skolimowskiego

 

Przy okazji triumfu Jerzego Skolimowskiego- reżysera, przypominam sobie jego sukces jako malarza.Artysta zadebiutował w naszej Galerii. Wyjątkowo to wspominamy.

Niecierpliwie czekam na film „Essential Killing” w kinach w Polsce.Bardzo cenię go również za filmy dyskretne i odrobinę hermetyczne , jak przepiękne „Cztery noce z Anną”.Fabuła odsłaniała artystę o wyjątkowej wrażliwości. W tym filmie kadry zostawiały powidok, wrażenie jakiejś niezwykłej,poetyckiej aury, w której widz się zatapiał. To kadrowanie kazało podejrzewać,że Jerzy Skolimowski potrafi myśleć po malarsku, patrzeć jak malarz.

Podobnie jest z malarstwem Skolimowskiego. Ogromne płótna Skolimowskiego niosą w sobie potężną moc. To płótna totalne, niezwykle emocjonalne.Stojący przed obrazami widz musi poddać się ich zwierzchnictwu, bez kompromisu. Takiej samej siły spodziewam się po najnowszym filmie.

Mistrzu, gratulacje!

PS Katarzyna Napiórkowska o malarstwie Jerzego Skolimowskiego : http://napiorkowska.blogspot.com/2010/09/jerzy-skolimowski-rezyser-i-malarz.html

PS 2. A propos filmu, dzisiaj zobaczyłam poruszający obraz Andreia Kravczuka „Italianiec”. Kino rosyjskie, od czasu „Powrotu” Andrieja Zwiagincewa ( Złoty Lew w Wenecji) podniosło się i dumnie trwa! Wraca do dobrych tradycji!

 

Justyna Napiórkowska

Widzieć piękno – Maksymilian Gierymski

 

Znalazłam dziś przypadkiem ładny cytat z Maksymiliana Gierymskiego.Dzielę się z Państwem pilnie tymi słowami :Aby widzieć piękno, trzeba mieć trochę piękna w duszy.

 

W 1869 roku Gierymski miał 21 lat, za sobą rozpoczęte studia na wydziale matematyki i kilkumiesięczną naukę

rysunku w warszawskiej Klasie Rysunkowej. Piękno w duszy chyba dopraszało się uwagi. Maksymilian wyjechał do Monachium, dołączając do czynnej tam polskiej kolonii artystycznej. Ze sobą przywiózł  marzenia o sztuce,ale i trudną i bolesną pamięć powstania styczniowego. Tematy z powstania miały stać się leit motivem jego dojrzałej twórczości.  Zaprzyjaźnił z Adamem Chmielowskim, późniejszym bratem Albertem. To z nim toczył długie rozmowy o tym czym jest sztuka.W toku spotkań, dyskusji i intensywnej pracy malarskiej szybko dojrzewała osobowość artysty. 23-letni Gierymski pokazywał już swoje prace na wystawach w monachijskim Kunstvereinie, a jego pracę zakupiono do kolekcji cesarza Franciszka Józefa.Błyskotliwy debiut pierwszego polskiego realisty.Lubię malarstwo Maksymiliana Gierymskiego. Choć na pozór dosłowne i realistyczne, kryje w sobie niesamowitą dozę liryzmu. Na reprodukcji – sztandarowy obraz Maksymiliana Gierymskiego z Muzeum Narodowego w Warszawie – Patrol powstańczy z 1873 roku.

XXXX

 

 

 

Justyna Napiórkowska


Jan Jerzy Pinsel – lwowski rzeźbiarz

Przedstawię Państwu dzisiaj jednego z moich ulubionych artystów.
Jan Jerzy Pinsel, rzeźbiarz ( wybitny ), XVIII wiek, okolice Lwowa, Buczaczu.
Tak wyglądałaby jego wizytówka. Niewiele więcej możemy o nim powiedzieć. To artysta, którego biografia daje pierwszeństwo dziełom. Nie wiadomo skąd przybył. Nie wiadomo, jak się naprawdę nazywał. Wiadomo, że w połowie XVIII wieku znalazł się we Lwowie, gdzie swoim nazwiskiem kwitował solidne wynagrodzenie 37 tysięcy ówczesnych złotych polskich, otrzymane za wykonanie cyklu kamiennych rzeźb do grekokatolickiej katedry Św. Jura. Lwów nie byłby tym samym – barokowo-rokokowym Lwowem, gdyby nie Pinsel.

Czytaj dalej „Jan Jerzy Pinsel – lwowski rzeźbiarz”

Tadeusz Kantor / Piotr Uklański The Year We Made Contact

 

 

Wystawa w Art Stations Foundation stanowi równoległy pokaz dwóch postaw artystycznych, a zarazem dwóch twórców reprezentujących różne generacje, doświadczenia i zainteresowania. Najnowsza, monumentalna praca Piotra Uklańskiego zestawiona została z dziełami malarskimi i obiektami teatralnymi Tadeusza Kantora.

Praca Uklańskiego, zatytułowana „The Year We Made Contact” (2010) to instalacja, której głównym elementem jest olbrzymia fakturowa materia – gobelin, żywo nawiązujący swą stylistyką, formą ekspresji, wyrazem scenograficznym, do tradycji polskiego tkactwa artystycznego dekady lat 60. oraz 70. XX wieku. Nieodłączną częścią pracy jest wpisujący się w pole obrazowe, wolnostojący, okrągły czerwony obraz zatytułowany „Czerwony Karzeł / Red Dwarf”. Oba elementy tworzą nierozłączną całość, która całkowicie zawłaszcza przestrzeń, w jakiej się znajdują.

Decydując się na realizację dzieła w tak rozpoznawalnej formie i stylu, Uklański stworzył pracę, która w konsekwentny sposób kontynuuje podjęty już wcześniej artystyczny program. Jego celem jest poszukiwanie nowych pokładów znaczeniowych, zawartych w stereotypach i symbolach kulturowych oraz mitach narodowych. Tytuł instalacji nawiązuje bowiem do powstałego w latach 80. filmu science-fiction, a element kompozycji przestrzennej pod znamiennym tytułem „Czerwony Karzeł” – to nic innego, jak wizualna interpretacja gasnącej gwiazdy, co sugeruje jego nazwa.

Pomysł wprowadzenia prac malarskich i obiektów Tadeusza Kantora oraz włączenia ich do wspólnej artystycznej przestrzeni wraz z nową instalacją Piotra Uklańskiego, stwarza niepowtarzalną możliwość wyodrębnienia tych cech i form ekspresji, które zainspirowały powstanie dzieła młodego artysty. Obecność oryginalnych płócien i manekinów twórcy teatru Cricot 2 odgrywa zatem ważną rolę w procesie interpretacyjnym, uwypukla tradycję, a także naświetla te aspekty pracy Uklańskiego, które się jej nie poddają.

Celem połączenia tych dzieł jest stworzenie warunków do interakcji obiektów oraz transformacji znaczeniowej i ikonograficznej zaproponowanej przez Uklańskiego.

Wystawa czynna  od 4 listopada 2010 do 21 stycznia 2011

źródło:http://artstationsfoundation5050.com/

Gdzie jestem kiedy mnie nie ma

Drodzy Czytelnicy,
przepraszam za chwilową nieobecność na blogu. Całą duszą i umysłem jestem teraz w moim doktoracie. No, może prawie całą, bo jeszcze odrobinę mojego czasu zatapiam w świetnej książce- „The Families who made Rome”, oceanie pełnym rzymskich intryg, fars, koligacji ale i wielkich dzieł. Bardzo polecam!
Justyna

Chłodna doskonałość – malarstwo Jakuba Ciężkiego

 

W obrazach Ciężkiego charakterystyczna jest maksymalna prostota, surowość i klarowność formy. Prowadzona przez artystę „gra z umysłem i postrzeganiem” oparta jest na paradoksalnych, przypadkowych skojarzeniach, podświadomie odbieranych impresjach i pełnym zespoleniu z pustką.

W obrazach namacalna jest faktura, jawi się jako delikatna rdza, jak mówi artysta: „W tej rdzy jest jakieś echo życia i czasu. Rdza jest w nas wpisana, metaforycznie. Dotyk przemijania.”

Jakub Ciężki, rocznik 1979, pochodzi z Lublina, ukończył z wyróżnieniem Wydział Artystyczny UMCS dyplomem w pracowni malarstwa prof. Jacka Wojciechowskiego, gdzie też od 2003 roku pracuje. Za dyplom otrzymał nagrodę Rektora. W 2004 roku zdobył Grand Prix w konkursie im. Franciszki Eibischa – za obraz „Drabina” (uhonorowany też II nagrodą w konkursie „Autograf” lubelskiego ZPAP), w 2005 roku – I nagrodę w konkursie Autograf – za obraz „Skrzynka”; finalista konkursu „Obraz roku” miesięcznika Art & Business.

Nowe obrazy Jakuba Ciężkiego można oglądać w Galerii Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej.
Serdecznie zapraszamy.

 

Justyna Napiórkowska