Refleksje na czas rozświetlonych stadionów

Kiedyś, podczas spaceru przez małe miasteczko w pobliżu włoskiego Trydentu, mój dobry i mądry znajomy powiedział, że tu, we Włoszech jeśli coś jest budowane, to stoi kilkaset lat. Przechodziliśmy właśnie koło obrośniętych winoroślami domostw, z grubociosanego kamienia, jak całe Włochy, w kolorach ziemi. Solidna budowa. Oparła się czasowi. Oparła tarciom płyt tektonicznych głęboko pod powierzchnią ziemi. Oparła co niektórym wojnom.

Kiedy studiowałam historię sztuki, uczono nas patrzeć na kamienie, na cegły, na mury. Jak wróżbici z ręki, czytaliśmy z układu kamienia, z kształtu cegieł- ich wiek i losy. Kamień nie ma nic do ukrycia. W kamieniu jest wszystko. Od czasów, gdy ziemię pokrywały wody, a w wapieniach pozostały dziwne odbicia muszelek. Wystarczy popatrzeć na kamienie, z których zbudowano Weronę, żeby wiedzieć, że kiedyś było tu morze.

Czytaj dalej „Refleksje na czas rozświetlonych stadionów”

Nieznośna lekkość realności

Pytanie – Jak bardzo świadomym artystą należy być, aby twórczość pozostała wierna tradycji, ale też i nie przestała intrygować? Jak połączyć warsztat z potrzebą własnej ekspresji, unikalnego stylu? Odpowiedzi na te pytania posiada Marek Okrassa, malarz – 'dokumentalista’ momentów ulotnych, niespiesznych, przeplatanych dłuższymi 'oddechami’ nierealności.

Pytanie – Czy można pozwolić sobie na zatracenie się w iluzji? Na odcięcie od ram rzeczywistości? Można, gdy pozostajemy otwarci na bodźce zewnętrzne i – jako odbiorca – pozwalamy na to, aby to artysta nas prowadził. Czytaj dalej „Nieznośna lekkość realności”

Tycjan – Veronese – Tiepolo w Poznaniu

Miłośnicy malarstwa weneckiego mają okazję obejrzenia obrazów wybitnych przedstawicieli tego stylu na wystawie „Tycjan – Veronese – Tiepolo. Arcydzieła malarstwa włoskiego ze zbiorów Accademia Carrara w Bergamo” w Muzeum Narodowym w Poznaniu.

Na wystawie zobaczymy 36 obrazów, przede wszystkich dzieła szkoły weneckiej, ale także szkoły lombardzkiej z Bergamo, które powstały od końca XV do XVIII wieku. Czytaj dalej „Tycjan – Veronese – Tiepolo w Poznaniu”

Kraków

…tylko chwila, przesiadka, stop over…jednym słowem- ułamek dnia w Krakowie. Ale jaki cudowny! Przedłużam to uczucie nową książką. Zasiliła moją bibliotekę, pozwoliła znów przekroczyć limity bagażu kabinowego w Ryanairze…Dział Cracoviana…”Kraków – to jest wielka rzecz” Stanisława Dziedzica. Dobrze się czyta. Książka jak tygiel: historii, narracji, cytatów. Zachwyt nad miastem, rozbudowane zadziwienie przełożone na język tekstu.

Pierwszy pociąg z Warszawy mi uciekł. Drugi – pozwolił na siebie zaczekać. W przedziale jechał jeszcze pasażer z laptopem i wieloma komórkami. Przez drogę aż do pierwszych małopolskich pomarszczeń terenu załatwiał ważne interesy. Dałabym głowę, że jadę w przeciwnym kierunku, ale wtedy poświęciłabym się za stereotyp Krakowa jako miasta spokojnego, niespiesznego, zorientowanego bardziej na refleksję, a nie działanie. A przecież Kraków jest też niebywale pragmatyczny, współczesny.

Czytaj dalej „Kraków”

Miłość w malinowych barwach

Świat przedstawiony na obrazach Martty Węg chociaż pełen odwołań do realnych miejsc oraz prawdopodobnych zdarzeń zdaje się być bardziej nostalgicznym wspomnieniem niż próbą wiernego odzwierciedlenia rzeczywistości. Artystka o swoich obrazach mówi, że “Nie ilustrują zdarzeń, tylko wyrażają emocje z nimi związane. Nie budują fabuły, ale tworzą klimat i są medium do jego wyrażenia”.
Czytaj dalej „Miłość w malinowych barwach”

Kontrowersyjna Sally Mann w Krakowie

Jedną z najciekawszych i najbardziej wyczekiwanych wystaw podczas Miesiąca Fotografii w Krakowie jest prezentacja zdjęć Sally Mann „Rodzina i Ziemia”. Są to przepiękne zrobione wielkoformatowymi aparatami fotografie natury. Tajemnicze, kontrowersyjne, niewyraźne i pozostawiające pole do szerokiej interpretacji.

Już od pierwszej wystawy w 1977 r. jej dzieła wzbudzały równocześnie zachwyt i kontrowersje. Ich tematem są m.in. nagie ciało, dziecięcy erotyzm, a także rozkład i śmierć, choć sposób ich ukazania daleki jest od wszelkiej gwałtowności. Sally Mann najczęściej używa klasycznych technik, aparatów wielkoformatowych; odbitki wykonywała w technice platynotypii i bromoleju (choć nie stroni również od koloru). Natomiast od połowy lat 90. zaczęła posługiwać się techniką mokrego kolodionu i związane z nią techniczne skazy weszły od tej pory na stałe do języka artystki. Zdjęcia przypominają mieszankę fotografii z malarstwem czy nawet rzeźbą.
Czytaj dalej „Kontrowersyjna Sally Mann w Krakowie”

Impresjonizm i moda


Musée d’Orsay w Paryżu przygotowuje właśnie wystawę impresjonistów. Kluczem tematycznym do selekcji prac na tę ekspozycję jest co ciekawe ubiór, codzienne ubiory damskie i męskie mieszkańców Paryża, ale nie tylko.Wystawa zatytułowana „Impresjonizm i moda” rozpocznie się 25 września i potrwa do 20 stycznia 2013.

Impresjoniści odrzucali tematy biblijne, literackie, mitologiczne i historyczne. Zamiast tego przedstawiali w swoich pracach wizje codzienności i współczesności. Artyści często malowali ludzi w ruchu, w trakcie zabawy lub wypoczynku. Przedstawiali wygląd danego miejsca przy danym oświetleniu, motywem ich dzieł była także natura. Jako jedni z pierwszych malowali w plenerze, nie poprawiając swoich dzieł w pracowniach.

Ich malarstwo przedstawiało tylko pozytywne strony życia, nie poruszało problemów społecznych, nie zawierało przesłania. Omijało takie problemy jak głód, choroby, śmierć. Nieustannie odnoszący się jednak do współczesności impresjonizm obejmował przedstawienia ludzi w ich naturalnym otoczeniu, w trakcie codziennych zajęć, pracy, spacerów. W ten sposób pozwolił na stworzenie istotnej kroniki mody z lat 1860-1880.

Czytaj dalej „Impresjonizm i moda”

Podróż do Lucchi – Giuseppe del Debbio

W naszej galerii w Brukseli stoi niewielka rzeźba. Brąz, akt stojącej dziewczyny. 15 kg heroicznie przewiezione przeze mnie samolotem. Sygnowana przez Giuseppe del Debbio, jednego z moich ulubionych rzeźbiarzy współczesnych. Artystę poznałam kilka lat temu, przy okazji współorganizowanej wystawy Florencka Plejada.

Spotkanie z rodziną Giuseppe del Debbio miałam niespodziewane. Zadzwoniłam o poranku, z informacją, że jestem w Toskanii. Po południu już siedzieliśmy razem przy stole, z cudowną rodziną, w nieziemskim otoczeniu gajów oliwnych, na zboczach gól luccheńskich. W zagłębiu piękna.

Dom i pracownia Bebbe del Debbio jest jak ze snów. Trzeba wspinać się pod górę, aż do kamiennego domu z legendarnym biforium. Budynki wyrastają prosto z ziemi, pośród szpalerów cyprysów. Z okien, tuż obok widać XI wieczny kościół. Jego proboszcz podobno gorszył się na widok rzeźby w brązie, przeciągającej się dziewczyny w akcie, stojącej w ogrodzie rzeźbiarza. Wyrósł z tego podobno dialog jak u Don Camilla. Ksiądz był potem widziany przy skreślaniu numerków w loterii, w zapale hazardzisty. Kto bardziej grzeszny? Czytaj dalej „Podróż do Lucchi – Giuseppe del Debbio”

Wierność wyobraźni

Podczas 10. jubileuszowej edycji Miesiąca Fotografii w Krakowie, szczególnie warto odwiedzić wystawę zatytułowaną „Wierność obrazów. René Magritte i fotografia”, o której wspominaliśmy w artykule „Miesiąc Fotografii w Krakowie”.

Fotografie René Magritte`a po raz pierwszy zostały zaprezentowane publiczności na wystawie „Wierność obrazów”, w 1976 roku. Na krakowską ekspozycję, o tożsamym tytule, składają się zdjęcia powstałe w okresie między 1928 a 1955 rokiem, amatorskie filmy z lat 50., współczesne rysunki oraz litografia „Trzy jabłka”. Czytaj dalej „Wierność wyobraźni”

Świat marzeń według Joanny Wiszniewskiej-Domańskiej

Znakiem rozpoznawczym grafik Joanny Wiszniewskiej-Domańskiej jest ubrana na czarno, odwrócona, tajemnicza postać. Motyw zagadkowej postaci jest jednym z elementów stworzonego przez artystkę systemu nieokreślonych symboli i znaczeń, do którego należą również przedstawione w jej grafikach niepokojące przedmioty, takie jak nienaturalnych w stosunku do przedstawionej postaci rozmiarów walizki, prezenty, cyrkle, czterolistne koniczyny, książki.
Czytaj dalej „Świat marzeń według Joanny Wiszniewskiej-Domańskiej”