Antoni Fałat ma nazwisko, które zobowiązuje. Jego przodek, Julian, był malarzem nagradzanym w Berlinie, Monachium, Wiedniu. Malarzem polowań w Nieświeżu, malarzem nieruchomych zimowych panoram przeciętych giętką linią rzeki. Z listów Juliana, opublikowanych kilkanaście lat temu wyłania się postać heroiczna. Z biografii artysty zapamiętałam jego młodzieńcze lata, które jako skromny student spędzał w Krakowie w warunkach, w których skromność przekracza granice ubóstwa. Julian Fałat był jednym z nielicznych artystów wywodzących się z chłopstwa, samodzielnie i mozolnie budującym swój artystyczny status w towarzystwie kolegów z dobrych , mieszczańskich domów.
Cudowny dar wytrwałości i konsekwencji jest chyba zapisany genetycznie w rodzie Fałatów.
Czytaj dalej „Festiwal nokturnów – o malarstwie Antoniego Fałata”