Gdy nastaje jesień, taka w wersji stanowiącej bezpośredni przedsionek zimy, ciągle wracają do mnie obrazy Chełmońskiego. Pora wcześniejsza, ta mieszcząca się w pochwalnym opisie, że złota i polska, była zawsze mniej przyjazna dla malarzy. Może ewentualnie dla hiperrealistów, którzy z upodobaniem mogli pochylać się godzinami nad każdym listkiem, z wiarą, że dogonią złożoność pejzażu. Gdy robi się szaro i mgliście, gdy twarz smagają wiatry, a kości przenika zimno, paleta blednie, a wokół robi się monochromatycznie jak na starej fotografii – to aura dla malarza pokroju Chełmońskiego. Czytaj dalej „Chełmoński na jesień”
Tag: Józef Chełmoński
„Odlot żurawi” Chełmońskiego. Krótko o sztuce.
Z obrazami trzeba uważać, żeby nie wpaść w pułapkę nadinterpretacji. Z wczesnym Chełmońskim trzeba uważać podwójnie, żeby nie wplątać się w zbyt sentymentalne wici. Późniejszy Chełmoński stał się twardym realistą, jak na tamte czasy rewolucyjnym skandalistą. Ale przy wczesnych obrazach, takich jak „Odlot żurawi”, namalowanym przez zaledwie 21-letniego malarza trzeba uważać. Uważać, żeby nie zrobiło się zbyt refleksyjnie, zbyt nostalgicznie. Ale jak inaczej patrzeć na ten obraz, jednocześnie tkliwy i poważny?
Na pierwszym planie obrazu – piękna sylwetka żurawia, zwróconego ku odlatującemu stadu. Dopiero kiedy staniecie przed tym obrazem na żywo, w Muzeum Narodowym w Krakowie, zobaczycie, że żuraw ma złamane skrzydło. Nie wzniesie się do lotu. Skrzydło złamane, marzenie zniknie w tych jesiennych, listopadowych mgłach. Czytaj dalej „„Odlot żurawi” Chełmońskiego. Krótko o sztuce.”