Należę do tych, którzy wierzą w przetrwanie malarstwa.
Dzisiaj chcę opowiedzieć o malarzu, który do tej wiary dodał uzasadnienie. Mowa będzie o Lucu Tuymansie, ostatnim „flamandzkim prymitywie”. Kim jest artysta podziwiany przez Wilhelma Sasnala?
To malarz nie z przyzwyczajenia wierny swojemu medium, ale twórczo je podejmujący i adaptujący do malarstwa wiedzę i praktykę z innych dziedzin. Na przykład filmu, któremu w formie video art poświęcał się przez kilka lat, żeby potem wrócić do obrazu na sztalugach.