Profesor Andrzej Kreutz Majewski

Są dni, które jak gwiazdy spadające z gwiazdozbiorów w mroźną noc łączą niebo i ziemię. Zdajemy sobie wtedy sprawę, że coś we Wszechświecie zajaśniało przez chwilę blaskiem niezwykłym, by po chwili zgasnąć, zostawiając wrażenie, wspomnienie, puste niebo.

Dotykamy tej  pustki, której już  nie wypełni rozmowa z Kimś. Gonimy własne myśli, konfrontujemy się z poczuciem straty. Dostrzegamy wartości pozostawione nam przez spotkania z Ludźmi, którzy odchodzą. Przywołujemy niezmiennie słowa księdza Jana Twardowskiego.

Dziś pożegnaliśmy profesora Andrzeja Kreutza Majewskiego, w poczuciu smutku i niedokończonej rozmowy.

Uroczystości pożegnalne odbyły się w Wilanowie. To miejsce, które spięło naszą przyjaźń z Profesorem w ramach danego jej, krótkiego czasu. Tam kilka lat temu razem z moją mamą poznałyśmy Pana Profesora. Potem były wspólne wystawy – w naszej Galerii w Bristolu, gdzie Pan Profesor pojawiał się na wernisażu dystyngowany, wytworny,  promieniujący radością.  Minister Kultury, Pan Waldemar Dąbrowski powiedział dziś, że Andrzej Kreutz Majewski szczodrze obdarzał nie tylko swoim talentem- tym który pozwolił mu realizować wybitne scenografie w najlepszych teatrach świata. Obdarzał także przyjaźnią – rozumianą jako jakaś taka niezwykła uwaga poświęcona innym. Wśród jego współpracowników, w pewnym sensie uczniów są artyści wybitni- Boris Kudlička, Mariusz Treliński. My wszyscy, jego rozmówcy stawaliśmy się uczniami Mistrza, artysty, który obdarzał nas wielką życzliwością.

Pamiętamy dziecięcą energię , którą miał dla nowych pomysłów, ten entuzjazm – gdy pojawiała się nowa artystyczna wizja, tę niecierpliwość, która nadawała rytm tworzenia, wbrew rytmowi codzienności.

Pamiętamy te zabawne, radosne momenty – podróże zabytkowym Rolls-Roycem o purpurowym wnętrzu.

Profesor afirmował życie, choć jego sztuka podszyta jest niepokojem. W jego malarstwie jest to, co nieuniknione. Jest przemierzanie Styksu.
Pamiętamy te zabawne, radosne momenty – podróże zabytkowym Rolls-Roycem o purpurowym wnętrzu.

Dziękuję za te wspaniałe spotkania, za te wyjątkowe rozmowy o malarstwie, o teatrze.
Jego martwe natury to współczesne vanitas, tknięte motywem przemijania, choć po ludzku piękne.

Dziękuję, Panie Profesorze, dziękuję, Andrzeju!

I wspominam wernisaż, sprzed dwóch lat…Pamiętam, że Profesor lubił te zdjęcia, dlatego decyduję się dzisiaj je pokazać.

Justyna Napiórkowska

 

 

Profesor Andrzej Kreutz Majewski, Katarzyna Napiórkowska, Waldemar Dąbrowski

 

Waldemar Dąbrowski, Profesor Andrzej Kreutz Majewski, Andrzej Seweryn

 

Profesor Andrzej Kreutz Majewski w swoim ulubionym Rolls-Royce

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *